Rejestracja FAQ Użytkownicy Szukaj Forum Radioforum Strona Główna

Forum Radioforum Strona Główna » Płyty » Kid A Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Kid A
PostWysłany: Wto 21:10, 18 Paź 2005
oskar
Administrator

 
Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: legnica


Jędrzej napisał:

WRZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZ
BRUUUUUUUUUUUUUUUUUUU

To dźwięki towarzyszące wkładaniu okrągłej płyty do prostokątnego przedmiotu, zwanego odtwarrzaczem CD. Naciskam Play .

Zamykam oczy... Gdy do moich uszu docierają pierwsze dżwięki, a chwile potem falujące Everything, everything śpiewane przez Thoma Yorke'a, wybija się przed calość, przenoszę się do innej krainy. W inny wymiar. Do odrębnej rzeczywistosci .Tak pozostaje do końca albumu Kid A, którego wcześniej włożyłem do odtwarzacza CD. Już od pierwszej piosenki wiadomo, że jest to coś specjalnego.

Po wybrzmieniu ostatnich tonów spokojnego i cichego Everything in its right place , w zniecierpliwieniu czekam na kolejny utwór. Szczerze mówiąc, spodziewałem się czegoś lepszego. Przecież koncertowe wersje Everything... były fantastyczne! No ale nic. Doczekałem się kolejnego utworu, ale tu - zaskoczenie. Pierwsze pytanie nasuwające się do głowy - "Co to jest???". Postanowiłem czekać, aż piosenka jakoś przejdzie w styl bardziej podobny do Radiohead, bo przecież instrumenty klawiszowe, automat perkusyjny i jakiś dziwny głos, jakby nie Thoma, to nie może być Radiohead ??? Jednak jest. Utwór do końca się nie zmienia. Po drugim jego przesłuchaniu, zaczynam coś kumać. Po trzecim - już mi sie podoba. Po czwartym - SUPER! Tak mi zostało .

Obawiałem się, czy oby kolejny, trzeci utwór nie był podobny do tytułowego Kid A . Nie. Zaczyna się odjazdową gitarą basową , na której w studiu grał Thom, a nie grający zazwyczaj na tym instrumencie Colin. W tle coś nadającego nastrój horroru. Podoba mi się. Po blisko 100 sekundach, zaczęł Thom. Tekst, jak i sposób śpiewania pasuje jak ulał do muzyki, zwłaszcza do perkusji, na której Phil pokazuje co potrafi. No a ten saksofon (chyba to jest saksofon, nie jestem pewien) ! Bardzo miłe zaskoczenie. Całość kończy się małym trąbkowym zamieszaniem, które jest bardzo przyjemne dla ucha.

Myśląc jeszcze o The national Anthem , wsłuchuję się w How to disappear completely . Na koncercie w Barcelonie ( który sciągnąłem z sieci) utwór brzmiał cudownie. Coś wspaniałego. Ale przejdźmy do wersji płytowej. Na początku gitara akustyczna, ktora jest jest jednak przytłumiona, przez co brzmi ciut gorzej, niż na nagraniach z występów. Po 40 sekundach, do akcji wkracza Thom. Śpiewa spokojnie, wolno, bardzo uważnie. Głos ma smutny. Muzyka się dostosowuje . Po ok. dwóch minutach słychać wybijające powolny rytm tamburyny. Nastrój coraz smutniejszy. W trzeciej minucie dochodzą, jakby w tle, trąbki. Piosenka wciska w fotel. Thom jeszcze to wszystko "osmutnia" , coraz bardziej angażując się i namaszczając każde słowo.

Niektórzy uważają ten kawałek za najsmutniejszy z wszystkich dotychczasowych Radiohead.

Treefingers , było odpoczynkiem po How... I niestety odstaje od całości albumu.

Do powrotu na Ziemię sklonił Optimistic , który jest najbardziej podobny z całego Kid A do Ok Computer. Od poczatku gitary , od poczatku błąkajacy się po naszym mózgu głos Thoma. Po pierwszych utworach byłem zdziwiony i zadowolony, że coś takiego jak Optimistic jest na płycie. A teraz??? Sam nie wiem. Piosenkę najbardziej wyróżnia text, wystarczy spojrzeć na zdanie Big fish eat the little ones (duża ryba je mniejsze), a nasuwa się skojarzenie do Karma Police . Cały utwór jest najbardziej gitarowym z całego albumu i to on jest najczesciej słyszalny w radiu .

In Limbo też zaczyna się wokalem i gitarami, które są jednak jakby intensywniejsze lub szybsze od tych w Optimistic . W utworze panuje chaos. Niektórych ten chaos oczarował, mnie osobiście ździwił. Ale może być.

Na małym wyświetlaczu ukazał się napis Track 8 .

Od pierwszych sekund byłem pewien, że to będzie moja ulubiona część Kid A. Nie myliłem się. Piosenka zaczęła się dźwiękami bardziej podobnymi do Daft punk'a, niż do reszty płyty. Z niecierpliwością czekałem na wokal. I jest! Po 59 sekundach przyłączył się Thom. Śpiewa raczej spokojnie, jego ton nie zapowiada cudownego finału. No i się zaczęło. W stojedenastej sekundzie zaczyna się dziać coś niewyobrażalnego. Głosu i zaangażowania wokalisty Radiohead nie da się opisać. Te czterdziesci parę sekund, od Ice age coming do Take the money run zrobiło na mnie piorunujące wrażenie. I do teraz słuchając tego fragmentu nie potrafię się skupić na niczym innym, niż na jego wchłanianiu. Czegoś takiego ŻADEN zespół nie dokonał i chyba nie dokona (chociaż to jest oczywiście kwestią gustu). Utwór ten jest naładowany olbrzymią dawką emocji , wyrażonych w głosie Thoma. Może to jest jego siłą?...

Po skończeniu się Idioteque , poszedłem się napić wody. Ciągle o nim rozmyślając , włączyłem Morning Bell . Kolejny świetny utwór, choć ukazujący swe piękno dopiero po bliższym zbadaniu. Jak cała płyta zresztą. Ciekawie gra automat perkusyjny, fajny jest też wokal.

Motion picture soundtrack jest podobno ulubioną piosenka Thoma , mnie się ona wydaje dobra, ale nic poza tym. Nic więcej o niej nie umiem napisać, po dwóch wcześniejszych utworach nie wywarła na mnie specjalnego wrażenia.

Po skończeniu się Motion...wyczekałem parę sekund i odsłuchałem bonusowego utworu, bardzo podobnego do Treefingers, znacznie jednak krótszego. Nie wniósł on nic specjalnego od do Kid A.

Czas na podsumowanie. Kid A z początku mnie zawiódł, później jednak stopniowo się do niego przekonałem i uważam, że jest albumem conajmniej równorzędnym do Ok Computer . Nie będą się ze mną zgadzać na pewno miłośnicy gitar i może fani psychodeli, gdyż jest jej na tej płycie trochę mniej. Pewne jest jedno - muzyki z Kid A nie da się prawidłowo odebrać za dnia, gdy człowiek jest zabiegany, zamiotany, skoncentrowany na wielu różnych rzeczach. Najodpowiedniejszą porą do jej słuchania jest wieczór, a najlepiej noc. Dookoła powinna być cisza, nie powinno się palić światło. Wystarczy zamknąć oczy, a dźwięki docierają głębiej, przenikają ciało..


Bartek z Wrocławia napisał:

Nie znoszę tej płyty - jest tak perfekcyjnie dołująca, że po jej przesłuchaniu wpadam w permanentną depresję, z której nie moge juz wyjść przez kolejne kilkanaście godzin... Ostatnio zdarzyło mi się usiąść na wrocławskim rynku, ze słuchawkami na uszach i Kid A w walkmanie. Siedziałem godzinę, paląc papierosa za papierosem i myśląc o samobójstwie... Smile

Ale ja to ja, a Radiohead to Radiohead... Jak dla mnie Kid A to dzieło geniuszu i nie zgadzam się z recenzją "Machiny" - moim zdaniem album bije na głowę "OK Computer", choć z drugiej strony to przecież zupełnie inna muzyka (moze poza "Optimistic") niż niegdyś. "Everything in its right place" - to dla mnie, obok "Street Spirit" z "The Bends" najbardziej pesymistyczny kawalek Radiohead. A przygnębienie jest potęgowane przez sprzeczność między dźwiękami a tekstem... Thom śpiewa "wszystko na swoim miejscu" głosem totalnego desperata... Potem "Kid A" - z początku dziwaczny... ale to pianińko, ten klimat. "The National Anthem" zazwyczaj przewijam, bo nie pasuje mi nastrojem do reszty płyty. Chyba ,że nazwiemy to malym oddechem pomiędzy utworami...

"How To Disapear Completely" - znowu dól. "Treefingers" - oddech. "Optimistic" - powrót do przeszłości. Ale za to "In Limbo"!!! Nie zgadzam się z powyszczą recenzją, ten utwór jest po prostu doskonały! Ta błąkająca się gitara, powracające motywy... no i głos Thoma. Odlot.

"Idioteque" nie powaliło mnie na kolana, ale - trzeba przyznać - intryguje, zwłaszcza zaangażowaniem emocjonalnym Thoma... No i dochodzimy do dwóch wspaniałych utworów. "Morning Bell". Początek niewinny, delikatny, lecz wystarczy chwilkę poczekać. Ta muzyka płynie jak górski potok, strumienie łączą się w jeden wielki prąd. Finał tej piosenki to przecież mistrzostwo - Thom zaczyna cicho nucić, potem dochodzą chóry, potem gitara... a po moich plecach przechodzą ciarki...

Niektórzy nie lubią "Motion Picture Soundtrack". Ja kocham. Mój chłopak stwierdził ostatnio, że, cytuje, "jest jebnięty". A wiec stałem naprzeciwko niego, w tle śpiewał Thom, a ja razem z nim: "I think you're crazy... maybe...". Coś wspaniałego. "I will see you in next life...". Lepszego zakończenia albumu nie potrafię sobie wyobrazić.

Jak sami widzicie, jestem zachwycony. Uważam tę płytę za ich największe osiągnięcie. Sztuką jest bowiem eksperymentować i poszukiwać, a zarazem nie przedobrzyć. Dla przykładu - moim ulubionym albumem Placebo jest ich pierwsza płytka, zawierająca stosunkowo prostą muzykę. Potem panowie z Placebo zaczęli szukać czegoś nowego... no i te próby jakoś nie do końca mnie przekonują...


Radek napisał:

Numer 1: Jedna z najpiękniejszych piosenek RH. Ciepły, ciężki początek i ciągnący się jak guma głos wokalisty. Piosenka jakby od niechcenia łapie cię za serce. Delikatna elektronika buduje nastrój, co w połączeniu z tekstem daje zapadające w pamięć wrażenie. Cichy bit w tle, "głosy zza kadru" - po prostu perłka. Tak właśnie powinno być. Wszystko jest na swoim właściwym miejscu. Wink)

Numer 2: Tu głos - choć przerobiony - nie gra już swej roli. To tylko kolejny instrument, kolejny dźwięk, wcale nie ważniejszy, niż reszta. Ten utwór to niepodzielna całość, prawdziwy, trzymający sie kupy świat. Świat dziecka (abstrahując od tekstu). A że mocno zakropiony elektroniką i jakimś tam automatem perkusyjnym - tym lepiej. Nie pierwsza, i nie ostatnia perełka.

numer 3. Szczerze mówiąc, nie lubię tej piosenki. Jest ona piekna, posiada równy, porywający rytm, gitarka nawet mnie nie razi, a Thom śpiewa tak, jakby naprawdę nie wiedział co się wokół niego dzieje, jednak jakoś dziwnie utwór mnie odrzuca. Cóż, czy wszystko musi mieć zawsze swoje wytłumaczenie?! A, i jeszcze jedno, prawidłowy tekst to:

Everyone
Everyone around here
Everyone is so near
It's rollin' on
It's rollin' on


Everyone
Everyone is so near
Everyone has got the fear
It's rollin' on
It's rollin' on


[otóż niewiadomo, większość źródeł podaje, że te wersy to :

It's holding on
It's holding on
It's holding on
It's holding on
It's holding on
(przyp. Jędrzej)]


numer 4. To mnie przerasta. Czy czwarta piosenka zawsze musi być taka smutna? Jakoś tak się dzieje, że przy "czwórkach" zawsze mi się łza w oku zakręci. Nie chcę przesadzać, ale wydaje mi się, że to sama muzyka płacze. Rytm wybijany przez perkusję to jakby łzy, bit to westchnienia, a wokal to głos głęboko w duszy. Radiogłowi zbudowali tak delikatny nastrój, że jakiakolwiek pomyłka, co do doboru dźwięków zburzyłaby go. Oni są bogami. I'm not here.

numer 5. Miły ambient na ochłonięcie po czwórce. To tak, jak z Frosti po Pagan Poetry. Drzewiaste palce, drzewopalce. Czy ktoś wie, o co tu chodzi?...

numer 6. Najgorsze jest to, że przy tym utworze potrafię się zamyślić i zupełnie zapomnieć, czego słucham, a tak nie powinno być. Dopiero końcówka mnie budzi. Szkoda.

numer 7. Gdyby nie takie cudeńka, w życiu nie zniósłbym wszędobylskich gitarek. Głos Thoma jakby koi, ale tak naprawdę podkopuje twoją pewność co do porządku świata. Tekst ma momentami wymiar niemal mistyczny. I to zakończenie - spadanie po spirali w dół, bez końca. Mówi nam, że cierpiąc jesteśmy nieśmiertelni.

numer 8: Mój ulubieniec. Kocham ten tekst (ktoś chyba też...), kocham aranżację, ogłuszające suche uderzenia, świsty, piknięcia, szumy, jakby wprost z najnowszej Björk, i ten przerażający dźwięk w tle, przypominający rozdzieranie świata na pół, gorzka piguła do przełknięcia (ale w niebiańskiej polewie). Świetny klimat pod koniec piosenki, gdy prawie wszystko nakłada się na siebie i miesza. Jestem zakochany (ale i rozdarty).

numer 9: Smutne, znowu gorzka (ja muszę być masochistą, że tego słucham) piosenka o wzajemnym, tragicznym i uwłaczającym człowiekowi niezrozumieniu (a może o niemożności zrozumienia?). Ten utwór ma w sobie tyle gniewu, ale nie dochodzi do jego wybuchu, szkoda. Cichy, trochę przytłumiony, nawet lekko męczący bit. Wielce niepokojące.

numer 10: Katharsis. Cudo. Raj. To będę słyszeć idąc do nieba (albo piekła). Thom smęci o tym, co za sobą zostawia. Harfowa aranżacja mówi mi, że to optymistyczna piosenka (naprawdę!). W ogóle cały utwór jest przepełniony współczuciem do świata i to jest dobre. I ten niebiański koniec (w starszej wersji). Bezgranicznie wielbię to chwilowe spojrzenie na anioły. Jakiekolwiek by nie były. Najlepsza piosenka na najlepszej płycie najlepszego zespołu wszech czasów.

Idę sobie popłakać.

Jak to śpiewa Mietek Szcześniak: co ty na to? Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 22:12, 18 Paź 2005
ignus
ttmr crew

 
Dołączył: 14 Paź 2005
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


bzzzit, bziiit bzdriang bzdriang.
od Kid A zaczela sie tak naprawde moja przygoda z szeroko pojeta "muzyka elektroniczna" (o ile mozna zaszufladkowac Kid A jako "elektronike"). tak czy inaczej - plyta ta byla punktem wyjscia dalszych poszukiwan. przez to bardzo ja cenie, jest chyba najbardziej psychodeliczna moim zdaniem z wszystkich plyt radiohead. songow nie wyodrebniam, bo po co. calosc przemyslana i wysmakowana. i tyle.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 14:04, 19 Paź 2005
falloleen
amnesiac

 
Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wasteland


według mnie najlepsza płyta RH, pokazuje jak wiele chłopaki potrafią, znakomite dobranie kawałków. Kipnotyzujący "Everything in its right place", elektroniczne i mocno zakręcone "Idiotique" i "National Anthem" czy piękne ballady "How to disappeared..." no i takie perełki jak "In Limbo" ciężko wybrać tam najlepszy kawałek i ciężko napisać który jest najgorszy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 14:50, 20 Paź 2005
RVM
ttmr crew

 
Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 1076
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trzebiatów. Tjaaa, to tutaj zwijają asfalt na noc...


Kid A to jak dla mnie płyta doskonała. Słabych punktów nie ma (nawet to nielubiane przez wielu Treefingers ma swoje- uzasadnione- miejsce), więcej dźwięków dodać już chyba nie można było... Ulubiony utwór? Ciężko jak cholera wybrać, ponieważ płyta jest idealna jako całość... postawię na Motion Picture Soundtrack, bo to zaprawdę piekny utwór. Oprócz tego oczywiście Idioteque, National Anthem, In Limbo (gitara!). Nieco przeraża Morning Bell, za pomocą świetnego tekstu (mój ulubiony na Kid A) i tej końcówki... How To Dissapear Completely to chyba najsmutniejeszy utwór świata (komplement)... Wymieniłem dużo ponad połowę płyty, a Optimistic, EIIRP i Kid A są równie dobre. Lepiej być nie mogło. słowem... Kid A rządzi i wymiata! ;]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 11:10, 21 Paź 2005
kid a
tourist

 
Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stąd


The first of the children Cool


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 8:25, 22 Paź 2005
falloleen
amnesiac

 
Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wasteland


RVM napisał:
Kid A rządzi i wymiata! ;]


no i to ja rozumiem Cool


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 9:23, 22 Paź 2005
2+2=5
Low ;>

 
Dołączył: 20 Paź 2005
Posty: 1370
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin


lubie Kid A ale wole OKC i Amnesiaca. jakos do mnie nigdy nie przemawialo wielce wywyzszone How To Dissapear... . Zawsze mnie nudzil ten kawalek. Kawalek tytułowy tez jakos mi nie podpasowal. srednio lubie Treefingers. EIIRP na poczatku mnie nuzyl... no ale teraz mi sie nawet podoba. reszta plyty genialna a najlepsze to National Anthem, In Limbo, Optimistic i Morning Bell


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 16:33, 22 Paź 2005
falloleen
amnesiac

 
Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wasteland


a "Idiotique" ? Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 18:36, 22 Paź 2005
2+2=5
Low ;>

 
Dołączył: 20 Paź 2005
Posty: 1370
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin


a Idioteque jest u mnie w srodku stawki


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 17:48, 23 Paź 2005
neu
creep

 
Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


kid a jest u mnie zaraz za hail to the thief, pierwsza płyta radiohead, którą polubiłam (dzięki takim kawałkom jak idioteque i optimistic).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 19:29, 23 Paź 2005
Dexteris
pablo honey

 
Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Kid A... Po pierwszym przesłuchaniu dziwne odczucia miałam. Z każdym kolejnym byłam coraz bardziej zachwycona. Teraz Kid A jest jedną *z tych* płyt, jeśli wiecie o co mi chodzi. Każdy utwór jest idealnie 'in its right place' Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 22:08, 23 Paź 2005
2+2=5
Low ;>

 
Dołączył: 20 Paź 2005
Posty: 1370
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin


a ja jak pierwszy raz uslyszalem to se pomyslalem "co to k... jest??!!". dopiero potem do mnie doszlo ze to geniusz Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 22:19, 23 Paź 2005
Low
ttmr crew

 
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 2038
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Ja załapałem od razu, ale usłyszałem jako ostatnią (nie licząc HTTT).. więc to chyba wiele wyjaśnia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 6:41, 24 Paź 2005
falloleen
amnesiac

 
Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wasteland


Kid A za drugim razem, początkowo mnie odepchnął na tydzień jakiś
najgorzej było początkowo z Amnesiaciem...

a teraz to moje ulubione płyty Radio Cool


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 19:51, 03 Lis 2005
Larres
tourist

 
Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: San Francisco


Najlepsza płyta Rh moim zdaniem.Kazda piosenka jest inna a plyta tworzy doskonale dopasowana całośc.Ulubione utwory to Idioteque czego nie musze uzasadniac.Morning Bell ten błagalny głos thoma Release Me taki depresyjny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kid A
  Forum Radioforum Strona Główna » Płyty
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 9  
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © phpBB Group
Theme designed for Trushkin.net | Themes Database.
Regulamin